Drugi system uzupełnienia włosów to nie fanaberia!

Kupić czy nie kupić kolejny system uzupełnienia włosów?
Często słyszymy to pytanie w Salonie Dorothy…

Decyzja o zakupie systemu uzupełnienia włosów na zawsze zmienia życie osoby, która ją podejmuje i to na lepsze. Klienci salonu Dorothy opowiadają nam z zachwytem, jak po założeniu swoich nowych włosów odżyli, zaczęli bez kompleksów wychodzić na ulicę, udzielać się towarzysko i pozować do zdjęć. Słowem robić to wszystko, czego przedtem ze wstydu unikali, by nie eksponować swoich przerzedzających się włosów. Po kilku miesiącach, gdy już nacieszą się nową fryzurą przychodzi czas na pytanie: „Czy kupić kolejne uzupełnienie włosów i dlaczego warto je mieć?”

Odpowiadamy: Z systemami uzupełnień włosów jest podobnie, jak z butami. Gdy w naszej szafie stoi kilka par obuwia, to każda z nich podczas użytkowania mniej się zużywa. A poza tym mamy też komfort psychiczny, bo gdy zdarzy się niespodziewana impreza możemy bez problemu przygotować odpowiednią dla siebie stylizację bez konieczności ekspresowych zakupów butów na ostatnią chwilę.

Ta sama zasada dotyczy włosów. Posiadanie dwóch systemów uzupełnień przedłuża żywotność każdego z nich. Gdy jeden wymaga umycia, wymodelowania, czy jak w przypadku systemów przyklejanych na niektóre rodzaje taśm – oczyszczenia, drugi czeka na użycie w pogotowiu. Warto jest więc mieć dwa systemy i używać ich zamiennie pomiędzy pielęgnacjami. Ponadto świadomość, że mamy drugi system daje komfort psychiczny. Nic nas nie zaskoczy, gdyby z jakiegoś powodu pierwsze uzupełnienie włosów wymagało renowacji.

– Drugi system przydaje się na przykład na wakacjach po kąpielach wodnych w morzu czy w basenie. Po tych aktywnościach powinniśmy system umyć, gdyż słona woda czy chlor pozostawiony na włosach, jest tak samo szkodliwy dla włosów na uzupełnieniu, jak dla naszych własnych. Myjemy więc system i odkładamy na stojaczek. Gdy mamy przygotowany i uczesany drugi system zakładamy go i możemy, nie tracąc czasu, wyjść z domu. Drugi system przydaje się też, gdy jeździmy na motorze czy na nartach. Pod kaskiem, założonym przez dłuższy czas, włosy mogą nam nieco oklapnąć. Nie musimy ich wtedy od razu myć czy czesać, ubieramy drugie niechirurgiczne uzupełnienie włosów i już jesteśmy gotowi do kolejnych wyzwań. Oszczędzamy więc cenny czas – wyjaśnia Dorota Olejniczak, właścicielka Salonu Dorothy.

Nosiłam system, który był mocowany do moich włosów. Wreszcie nie wstydziłam się swojego wyglądu. Ale w pewnym momencie moje własne włosy zaczęły wypadać garściami. Powstał problem, bo brak włosów oznaczał tyle, że nie było już do czego przymocować systemu. Specjalista zaproponował mi zabiegi ostrzykiwania skóry głowy, ale się na to nie zgodziłam. Bo nie wierzyłam w rezultaty tych działań. Mój nastrój znów się pogorszył. Gdy tylko wstawałam rano i spoglądałam w lustro traciłam humor, bo nie podobało mi się to, co w nim widziałam. Było już ta źle, że straciłam włosy na czubku głowy. Wtedy zaczęłam popadać w depresję. Bardzo mnie to przytłaczało.

Pani Dorota zwraca też uwagę na to, że posiadanie dwóch systemów jest bardzo wygodne. – Są kobiety, które same nie myją i nie modelują systemów uzupełnień włosów, a korzystają z naszych usług. Raz w miesiącu przyjeżdżają do Salonu Dorothy, wypiją kawę i wychodzą z dwoma umytymi i uczesanymi systemami. Dzięki temu przez miesiąc nie muszą myśleć o pielęgnacji włosów – dodaje Dorota Olejniczak.